Podczas gdy setki moskwiczan składa wiązanki kwiatów w miejscu zbrodni większość Rosjan reaguje w najlepszym razie obojętnie. W najlepszym razie, bo są też inni i jest ich niestety większość. Część zapytuje ironicznie a kto to ten Niemcow, a część pisze za Kremlem o prowokacji i o "drugim Boeningu" zestrzelonym jakoby przez Ukraińców. O ile trudno się dziwić zindoktrynowanym wszechobecną propagandą i tym piszącym za brzęczące (zgoda coraz mniej dźwięcznie) rubelki, o tyle bardzo trudno zaakceptować takie i podobnie brzmiące komentarze w polskiej blogosferze. Także tu u nas na Salonie24. Nie będę wskazywać palcem bo każdy może się sam przekonać pod tekstem Administracji na SG. Oczywiście jeszcze nikt zapewne nie napisał, ze byl psem i zdechł jak pies ale to raczej tylko kwestia czasu.
Nie twierdzę, że to Putin osobiście wydał rozkaz zabicia Niemcowa, tak jak nie twierdzę, że to Putin sam zestrzelił malezyjskiego Boeninga nad Ukrainą i to on osobiście zaplanował katastrofę w Smoleńsku. Jednak w każdym z tych trzech wypadków część odpowiedzialności spada na niego. Dlaczego? Bo nie tylko nie zapobiegł ale to właśnie on, Władymir Władymirowicz Putin, stworzył dla takich katastrof warunki i to on jest bezpośrednio odpowiedzialny za atmosferę strachu, podejrzliwości i otwartej nienawiści w rosyjskim społeczeństwie. Oczywiscie to nie Putin wynalazł rosyjski serwilizm, ten był tam zawsze, ale to on nie zrobił nic, aby z tym zjawiskiem walczyć. Wręcz odwrotnie, jako nieodrodne dziecko radzieckiego systemu, szesnastoletni ochotnik do służby w KGB i sierota po zimnej wojnie on tę służalczość podniósł do rangi państwowej religii.
Oczywiście można się zapytać, czy coś takiego byłoby możliwe w Polsce. Jak popatrzę na codzienny język w polskiej polityce, na jad wylewający się z mediów i blogosfery to trudno mi być optymistą. Na razie nasze służby są co prawda zajęte głownie śledzeniem samych siebie. To jednak nie jest żadną gwarancją, że w przyszłości też się tym zadowolą. Piszę o służbach, bo jeśli ktoś strzela do kogoś z jadącego samochodu i trafia go w serce, głowę, żołądek i wątrobę to nie jest to pomylony taksówkarz z Częstochowy tylko zawodowy, profesjonalny morderca. Człowiek wyszkolony w zabijaniu.
Czarno to widzę i nie podoba mi się !
Komentarze