GLÜCK znaczy po niemiecku szczęście. Ja niestety mialem dzisiaj jakby mniej szczęścia, bo gdy przypadkiem wlazłem na onet.pl to pierwsze co mi w oko wpadło, była taka oto perełka dziennikarskiego kunsztu:
Kamil Glik - bohater ze szkółki Realu, który nie wybrał Niemców
Wydawało się, że 1,5-roczny pobyt w szkółce Realu Madryt nie pomoże mu w karierze, bo jeszcze dwa lata temu był liderem najgorszej defensywy w ekstraklasie. Dziś Kamil Glik jest bohaterem narodowym. A mógł grać dla Niemców. Ma dwa obywatelstwa - dziadek Kamila Gluecka (bo tak zapisane jest jego nazwisko w drugim paszporcie), jako mieszkaniec Śląska, został wcielony do Wehrmachtu. (...).
Tak się zastanawiam czy można powyższe zatutułować i napisać bardziej debilnie ale jakoś nic mi do głowy nie przychodzi. Oczywiście poza tym „bohaterskim szcześciem” z dziadkiem w Wermachcie :)
R’n’R