Lubicz Lubicz
490
BLOG

Łzy mojej Mamy

Lubicz Lubicz Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

W dniu, w którym wszyscy myślami jesteśmy z naszymi mamami chciałbym podzielić się z Wami tekstem blogowym mojej Mamy, dla jednych samejsłodyczy dla innych, potwora. Tekst datowany 17 grudnia 2010 roku, ukazał się na salon24.pl na trzy miesiące przed jej śmiercią. Kto mnie zna i przeczyta do końca, domyśli się dlaczego stałem się takim jakim jestem i dlaczego, choć stary już jestem i często mieliśmy z Mamą inne zdanie, do końca życia będzie mi mojej Mamy brakować. 


Łzy mojej Mamy

W poniedziałek około południa wróciłam z Wiednia. Wprawdzie dopiero dwa dni wcześniej tam dotarłam, ale obrazki z Warszawy serwowane przez austriacką telewizję były tak przerażające, że nie mogłam zostawić samej Mamy po dwóch zawałach pod opieką jedynie psa, z wozami opancerzonymi buszującymi w naszym mieszkanku. W domu zastałam jedynie psa. Sąsiad - pulkownik SB - uświadomił mnie, że Mama w kożuchu i futrzanym kapeluszu pojechała do miasta, zobaczyć co się dzieje. Bo żołnierze przy koksownikach na Żwirki i Wigury jej nie wystarczają. Podobno nawet ją błagał, żeby siedziała w domu, ale wzruszyła tylko ramionami i pognała na przystanek. 

Wyprowadziłam psa i zaraz też wróciła Mama. Trochę się przestraszyła jasno oświetlonych okien, bo przecież to mogli być złodzieje, albo - co gorsza - milicja, ale bohatersko weszła. Najpierw mnie wycałowała i zaraz potem opieprzyła za ten powrót. Cóż to ja sobie wyobrażam, że niedołężna i zidiociała z niej staruszka? Ale widziałam, że się cieszy tym dowodem mojej do Niej miłości..

Przez pierwsze dwa dni rozwoziłam listy, które na wiedeńskim dworcu wręczyli mi rodacy. Zabawne. Na peronie był gęsty tłum, a w moim wagonie, poza mną, tylko jedna osoba. Straż graniczna zjawiła się wraz z celnikami. Nieco zaskoczeni spojrzeli na dziesiątki zaadresowanych kopert. „Co jest w tych listach?”, zapytał jeden z nich. „Nie wiem”, odparłam zgodnie z prawdą, ale wszystkie są otwarte, więc mogą przeczytać. Chyba nie mieli ochoty, bo machnęli ręką i sobie poszli, uświadomiwszy mnie, że do przesyłania listów upoważniona jest poczta.

17 grudnia wybrałam się do przyjaciółki. Mieszka w centrum miasta, więc dotarcie pod właściwy adres było co nieco utrudnione. WRONy demonstrowały siłę, Alejami Jerozolimskimi sunęły długie kolumny wozów opancerzonych, które na wszelki wypadek nazywałam czołgami.

Kiedy wróciłam do domu, Mama siedziała w fotelu przed wyłączonym telewizorem, a po Jej policzkach płynęły już nie strumyki, nie potoki, ale całe rzeki łez. Mama płakała tylko w ekstremalnych sytuacjach, więc wpadłam w popłoch. Coś z Lubiczem? Boże, tylko nie to!

„Oni strzelają do górników. Oni ich mordują!” Co takiego? Polacy mordują Polaków? To chyba niemożliwe! Może Mama się przesłyszała?! Ale już wiedziałam, że się nie przesłyszała. W końcu nie tak dawno była masakra na Wybrzeżu.

Polacy znów mordowali Polaków. A szefem tych „Polaków” był kumpel obecnego Prezydenta, generał Wojciech Jaruzelski. I jeszcze pewien człowiek honoru.

Zaparzyłam kawę. Pies wdrapał mi się na kolana. I tak siedzieliśmy w trójkę w ciemnym pokoju i absolutnym milczeniu, przerywanym jedynie posapywaniem śpiącego psa.

A następnego wieczoru pojawiła się u nas milicja*. Ale to już całkiem inna historia.
Dziś, po tylu latach, dziękuję Ci, Mamo za te łzy. Za to, że myślałaś, że czułaś tak jak ja.

17 grudnia 2010 r.

samaslodycz czyli potwór, Krystyna Pisarska. Mama Lubicza. Filolog. Psiara i kociara.

* Milicja przyszła oczywiście w poszukiwaniu rodzinnej czarnej owcy, czyli mnie ale to rzeczywiście zupełnie inna historia. 

image

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości